aaa4
Dołączył: 18 Kwi 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Nie musisz isc do srodka?
-Wole byc tutaj. - Wielka dlonia zmierzwil sobie wlosy.
Mina dobrze go rozumiala. Wewnatrz wrzalo zwykle wieczorne zycie pedicureu. Po korytarzach biegaly zaaferowane kobiety, a rozchichotane dziewczeta podobne do niej samej w przeszlosci wystawilyby na probe cierpliwosc swietego, a co dopiero Stephana, ktory nigdy do konca nie przyzwyczail sie do tego gwaru i ruchu. Na zewnatrz byla ciemnosc i wiatr, zapach ziemi dolatujacy z pol, z ktorych zwieziono juz plony.
Nie miala mu nic do powiedzenia, ale Stephana nie trzeba bylo zabawiac rozmowa. To jej sie w nim podobalo. Od strony drogi dobiegl stukot konskich kopyt; Mina spojrzala przed siebie.
-Wreszcie.
Kiedy dylizans w koncu podjechal, Stephan pomogl jej wsiasc i podal jej maly kuferek, jej jedyny
bagaz. Pocalowal ja w reke.
Mina czekala na wiecej, ale Stephan odsunal sie od drzwi i dal woznicy sygnal do odjazdu. Gdy
pojazd ruszyl, wyjrzala przez okno. Stephan uniosl dlon w pozegnaniu, ale ona nie odwzajemnila
Post został pochwalony 0 razy
|
|